Stowarzyszenie Na Grzyby

VI Zempleński Festiwal Grzybów

W piątek, w piątkę udaliśmy się na VI Zempliński Festiwal Grzybowy. Baśka była już na miejscu, bo tegoroczne wakacje spędza na Węgrzech. Jako drudzy, na miejsce dotarli Waldek i Bynio. Ja z Ewą na końcu. Po drodze konsultowaliśmy, kto jechał jaką drogą. Nam udało się na Słowacji zahaczyć o Velkou Domasu – sztuczne jezioro we wschodniej części kraju :) Wiecie jak to jest, jak ktoś Wam przez telefon mówi, że żadnego jeziora po drodze nie mijał, a zmierzamy przecież w to samo miejsce ;) Po prostu jechaliśmy różnymi drogami :) Ważne przecież, że wszyscy dotarliśmy do celu 8) Po powitaniach, chwili odpoczynku i zajęciu kwater – wyruszyliśmy na krótki rekonesans po pobliskim lesie. Okazało się, że jesteśmy w pięknym kompleksie grabowo bukowo dębowym. Leśnym zboczem wspinaliśmy się ku górze i co chwilę natykaliśmy się na jakieś grzyby. Las wyglądał bardzo obiecująco. Było mnóstwo gołąbków, sporo mleczaji i koźlarzy, trafiały się borowiki i różnorodne wynalazki. Niestety, było późne popołudnie, a na dole czekała na nas już obiadokolacja i trzeba było zawrócić, ale postanowiliśmy następnego dnia uczynić tam wielki „come back” :)  Węgrzy przygotowali mnóstwo atrakcji. Obejrzeliśmy przygotowaną przez nich wystawę grzybową, na której mieliśmy możliwość obejrzenia wielu ciekawych okazów. Tegoroczna aura dopisała i gatunków było multum. Wieczór mijał na tańcach i ogólnej integracji  ;D A następnego dnia… jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. Pobliski las na nas czekał. Raz po raz zaskakiwał różnorodnością i ilością gatunków. Najbardziej ucieszył mnie pierwszy, znaleziony przez Ewę, ogromny okaz muchomora cesarskiego. Potem kolejne dwa znalazł Waldek i jeszcze jeden – Bynio. O innych wynalazkowych gatunkach nie będę się rozpisywać, bo zobaczycie je z pewnością na zdjęciach. Natrafiliśmy na wysyp borowika ciemnobrązowego i usiatkowanego, a także koźlarza grabowego i lejkowca. Koszyki zapełniały się w szybkim tempie, a potem trzeba było to wszystko oporządzić ;) Wieczorem wysłuchaliśmy prezentacji o leczniczych właściwościach niektórych gatunków połączonej z promocją książki. Baśka nie omieszkała jej nabyć. Będzie nam tłumaczyć pewnie ciekawsze wątki ;) Nastąpiło też rozstrzygnięcie – ogłoszonego rano – konkursu na „piękność grzybową”. A potem integracji ciąg dalszy… No i w końcu niedziela, przygotowania do odjazdu, pożegnania i… w drogę. Tak zakończył się pobyt przedstawicieli naszego Stowarzyszenia na kolejnym, węgierskim Festiwalu Grzybowym

Ania

Galeria Ani

P3300532

 

Galeria Waldka

058

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress