Stowarzyszenie Na Grzyby

VII Święto Rydza – relacja prawie „na gorąco”

Czas biegnie nieubłaganie, toteż VII Święto Rydza już za nami. Jestem jeszcze w Wysowej i nie mogę uwierzyć, jak tu cicho. Wszystkie namioty już zniknęły, teraz znikają oznaczenia, plakaty, stoły, ławki, i inne organizacyjne szpeja. Co ciekawe, mimo, że w sanatoriach są kuracjusze, a dzisiaj świeci słońce – w parku zdrojowym ich nie widać. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze wczoraj były tu tłumy.
Przy Święcie Rydza zawsze obsługujemy konkurs (Polowanie na rydza) i wystawę grzybów. W tym roku zwycięzca konkursu uzbierał ponad 6 kg rydzów. Miejsca w które udały się bryczki były różne, więc też z różną ilością rydzów wrócili uczestnicy. Tak czy inaczej, komisja miała twardy orzech do zgryzienia, bo dostali 2 koszyki z identyczną ilością. Tym musieli się przyjrzeć niemal przez lupę. Decydująca była więc jakość zbioru – bardzo dokładnie oceniono wygląd i stopień zaczerwienia. Udało się więc ustalić kolejność wyników, nie trzeba było losować :)
Jeżeli chodzi o wystawę – warunki były trudne. W piątek przez Wysową przeszły dwie ulewy. Nasz namiot stał w najniższym miejscu, dzięki czemu błoto było niemal po kostki. Wdeptaliśmy w nawierzchnię trzy albo cztery warstwy tektury; w części przeznaczonej dla odwiedzających udało się położyć deski, co pozwoliło przynajmniej odwiedzającym stąpać po twardym gruncie. Na naszą stronę dostaliśmy kilka płyt wiórowych dopiero w sobotę pod wieczór. Komfort zwiększył się natychmiast, wreszcie grunt nie uciekał spod nóg.
Jeżeli chodzi o odwiedzających – tym razem zadali sporo pytań merytorycznych. Zmobilizowali nas do pracy na najwyższych obrotach. Pytań było bardzo dużo i nie były banalne. Bardzo miłe było, że po uzyskaniu odpowiedzi, odwiedzający dziękowali nam i dodawali do tego krótką recenzję. Przy okazji kilkanaście osób powiedziało, że co roku przyjeżdżają specjalnie, żeby zobaczyć naszą wystawę i zapytać nas o to, co ich interesuje lub niepokoi. W ciągu roku sprawdzają w internecie różne grzyby, czytają atlasy, porównują dane i formułują pytania do nas. To cieszy, kiedy dostajemy informację zwrotną, że nasza praca jest odbierana pozytywnie przez odbiorców.
Nie było czasu na wymianę informacji o wystawie między nami, więc nie wiem jak innym, ale mnie trafiło się kilkoro dzieci w różnym wieku, które bardzo chciały się dopytać o różne szczegóły. Szczególnie utkwił mi w pamięci chłopiec (wyglądał na 10-11 lat), którego rodzice poganiali, bo chcieli iść coś zjeść. Chłopak zaparł się, jasno poinformował, że chce się dowiedzieć różnych rzeczy o grzybach, bo nie wie, kiedy znowu będzie taka okazja. Rodzice osłupieli, ale dali synowi spokój i czas na rozmowę z nami.
Udało się znaleźć sromotniki smrodliwe, okratki australijskie, a nawet mądziaka malinowego, więc jak zwykle była atrakcja – wąchanie ich. Tym razem próbowały nie tylko dzieci :)
Zdarzył się nam też dosyć groźny incydent: była próba „uprowadzenia” z wystawy muchomora jadowitego. Dzięki przytomności odwiedzających i obsługi grzyba udało się odzyskać. Myślę, że trzeba wyciągnąć z tego wnioski i wymyślić na przyszłość rozwiązanie, które skutecznie uniemożliwi takie akcje.
Ucieszyliśmy się bardzo z odwiedzin Tadeusza z żoną i życzeń od Zygmunta.
Nie bardzo mieliśmy czas na zarejestrowanie co się w czasie całej imprezy dzieje. A działo się bardzo dużo. Zaprzyjaźniony pracownik basenu powiedział, że tylu samochodów i takiego tłumu jeszcze w życiu w Wysowej nie widział. Sądząc po tym, jak byliśmy zmęczeni wieczorem po wystawie – chyba miał rację. Z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że wystawa grzybów zawsze cieszy się powodzeniem, ale też zwykle są momenty, kiedy można na chwilę usiąść. W niedzielę nogi nam wlazły aż po pachy, bo nie było szans, żeby usiąść choć na moment. Cały czas po drugiej stronie stolików przesuwał się tłum. Ale takie zmęczenie szybko przechodzi, bo towarzyszy mu zadowolenie z dobrze wykonanej pracy. Kolejny raz daliśmy radę :)

Galeria Ani cz. I

Galeria Ani cz. II

Galeria Ani cz. III

 

 

Galeria Waldka

 

Galeria Ewy

 

Baśka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress